Ostatnie pożegnanie śp. Tomasza Wójtowicza – legendy polskiej siatkówki

Autor: Lubelski UW 2022-11-08 08:16:15

W Lublinie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Tomasza Wójtowicza - mistrza świata i mistrza olimpijskiego w siatkówce. Tomasz Wójtowicz odszedł 24 października, po długiej, ciężkiej chorobie. Jego ciało spoczęło na cmentarzu przy ul. Lipowej. Jednego z najwybitniejszych polskich siatkarzy pożegnał wojewoda lubelski Lech Sprawka z małżonką Ewą Dumkiewicz-Sprawką.

Obecni byli również m.in. posłowie na Sejm RP Kazimierz Choma i Sylwester Tułajew, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i wicemarszałek Zbigniew Wojciechowski, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Mieczysław Nowicki i prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski. Uroczystość miała charakter państwowy.
 
- Łącząc się w smutku, bólu i żałobie z najbliższą rodziną i przyjaciółmi, w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego i własnym, pragnę pożegnać Tomasza Wójtowicza - osobę niezwykłą, nie tylko w świecie sportu. Drogi Tomku! Znając Twoją skromność, chyba nie do końca zdawałeś sobie sprawę, jak ważną postacią byłeś dla mieszkańców Lublina, województwa lubelskiego i całej Polski. Byłeś znakomitym ich ambasadorem. Któż nie pamięta nocy z 30 na 31 lipca 1976 roku, godziny 2.30 czasu polskiego i tych dwóch godzin i 26 minut meczu ze Związkiem Radzieckim w finale Igrzysk Olimpijskich w Montrealu. Tego co się stało około godziny 5 nad ranem i relacji telewizyjnej redaktora Wojciecha Zielińskiego. Jak nie dziękować Tobie i Twoim kolegom z drużyny? - podkreślał wojewoda lubelski.
 
- Dziękujemy Ci również za aktywność pozasportową. Miarą tych wszystkich wdzięczności są liczne odznaczenia i uhonorowania. Jest jeszcze coś, za co jesteśmy ci szczególnie wdzięczni - za to, jaki byłeś w relacjach prywatnych: bezpośredni, otwarty, nie tworzący barier, bez gwiazdorstwa. Poznaliśmy się na studniówce w 1974 r. w „Budowlance”, później spotykaliśmy się okazjonalnie. Twoje odejście to smutek i żal. Ale jak to wyrazić? Uczynię to tak, jak żegnałem Romualda Lipkę w 2020 r., który dla mojego pokolenia, lubelskiej młodzieży lat ’70 był idolem muzycznym, a Ty byłeś dla nas idolem sportowym. Posłużę się parafrazą pożegnania Pana Popiołka, przez doktora Kazanowicza, z serialu filmowego "Dom": Panie Boże, tak się nie robi, czy On był Ci tam potrzebny? Czy tam mało innych siatkarzy i komentatorów sportowych? Czy tam odbywają się igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata? Czy tam Hubert Wagner tworzy niebiańską drużynę i Cię powołał? Dlaczegoś nam Go zabrał? Co to za Lublin i Lubelszczyzna bez Niego? Co to za polski sport bez Niego? Drogi Tomku, żegna Cię Lublin, Lubelszczyzna i cała Polska, ale to tylko chwila rozłąki. A Ty, Tomku, żyj w pokoju! - mówił  Lech Sprawka.
 
Tomasz Wójtowicz urodził się 22 września 1953 r. w Lublinie. Był jednym z najlepszych i najbardziej utytułowanych zawodników w historii światowej siatkówki. Oprócz złotych medali na mistrzostwach świata w 1974 r. i igrzyskach olimpijskich w 1976 r. zdobył m.in. wicemistrzostwo Europy w latach 1975, 1977, 1979 i 1983 oraz Puchar Europy Mistrzostw Klubowych z włoskim klubem Santal Parma w 1985 r. Został nominowany do grona najlepszych „8” siatkarzy świata. Jako pierwszy Polak znalazł się w siatkarskiej Galerii Sław – Volleyball Hall of Fame. Był zawodnikiem MKS Lublin, AZS Lublin, Avii Świdnik oraz Legii Warszawa.
 
- Tomasz Wójtowicz złotymi zgłoskami zapisał się w historii polskiej siatkówki. Będąc talentem na skalę światową i jednym z filarów siatkarskiej reprezentacji Polski. Występował w legendarnej złotej drużynie Hubera Jerzego Wagnera, która zapadła w pamięci Polski i kibiców, w znakomitym stylu wygrywając złoty medal mistrzostw świata w Meksyku i sięgając po olimpijskie złoto w Montrealu. Tomasz Wójtowicz był fundamentem, liderem tego wielkiego zespołu, darzonym przez trenerów kolegów ogromnym szacunkiem i zaufaniem. Siatkarski talent, wybitne rezultaty i niezłomny charakter sprawiły, że Tomasz Wójtowicz był postacią wyjątkową . Już zawsze kojarzyć się nam będzie z wielką pasją i miłością do siatkówki, przy której trwał także po zakończeniu pięknej kariery. Imponujące osiągnięcia i długoletnia praca na rzecz polskiego sportu sprawiły, że był nagradzany przez władze państwowe. Otrzymał Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski, a także Złotą Odznakę Za zasługi dla Sportu. Odejście Pana Tomasza Wójtowicza - jednego z najwybitniejszych siatkarzy w historii Polski, to dotkliwa i bolesna strata dla całego polskiego sportu - pisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości pogrzebowej minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. List odczytał marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski.
 
Do kadry narodowej 20-letni Tomasz Wójtowicz został powołany przez Huberta Wagnera w 1973 r. W ostatnich latach zapisał się w pamięci kibiców siatkówki jako komentator sportowych stacji.
 
- Polski Komitet Olimpijski żegna dziś wielkiego sportowca, mistrza olimpijskiego i mistrza świata, Tomka. Swoim dokonaniem sportowym rozsławiał nasz kraj na całym świecie. Zaraził siatkówką i sportem tysiące młodych ludzi. Jest ich idolem i ambasadorem. Prawie pół wieku temu, w dalekiej Kanadzie wspólnie się radowaliśmy z wielkiego sukcesu. Po latach, gdy oglądamy ten mecz, mamy w oczach łzy radości. Smutek nas ogarnia, że tylu kolegów odchodzi. Drogi mistrzu, chylimy czoła i sztandary. Do zobaczenia. Spoczywaj w olimpijskim pokoju! – podkreślał wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Mieczysław Nowicki.
 
Za zasługi dla Lublina śp. Tomasz Wójtowicz otrzymał w ubiegłym roku tytuł Honorowego Obywatela Miasta Lublin.
 
- Lublin żegna dziś swojego honorowego obywatela. Nadanie tego tytułu było wyrazem wdzięczności, dla zasług Tomasza Wójtowicza, związanych z budowaniem międzynarodowej pozycji Lublina, jako rozpoznawalnego ośrodka sportowego. Ale było też podziękowaniem za wysiłek, jaki Tomasz Wójtowicz wkładał w popularyzację sportu, a w szczególności swojej ukochanej dyscypliny sportowej. Mieszkańcy Lublina żegnają dziś swojego mistrza. Jest wzorem dla młodego pokolenia i autorytetem dla całego środowiska sportowego. Wygrał praktycznie wszystko, w tym sportowym wymiarze. Podziwiałem Go i szanowałem, nie tylko za ogromne sukcesy sportowe, ale za to, jakim był człowiekiem, za tę niezłomną walkę z chorobą. W którymś momencie uwierzyliśmy, że da radę. Walczył do końca, ale nie dał rady w tej walce o życie. Ten rywal był za silny. Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych. On jest i będzie w naszej pamięci - mówił prezydent Lublina Krzysztof Żuk.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u