Otwarcie wystawy z okazji 80. rocznicy przybycia polskich dzieci do Pahiatua w Nowej Zelandii
W środę, 16 października, w gmachu Sejmu otwarto wystawę poświęconą historii 733 polskich dzieci, które wraz z opiekunami w czasie II wojny światowej zostały wywiezione do łagrów na Syberii, a stamtąd wraz z armią gen. Andersa wędrowały przez Iran i Indie, by w końcu trafić do Nowej Zelandii, gdzie znalazły schronienie.
W wernisażu wziął udział marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Ta historia jest bardzo poruszającą ludzką opowieścią o tym, że ktoś wzruszył się losem dzieci, które znalazły się w tragicznej sytuacji i nie poprzestał na tym wzruszeniu, ale zastanowił się, co może zrobić, żeby ulżyć, pomóc i zminimalizować skutki krzywdy, której te dzieci doświadczyły. Dzięki temu, że miały szansę na przeżycie, poniosły dalej historię swoich rodzin – zaznaczył marszałek Hołownia.
– To opowieść również o tym, że świat się naprawia centymetr po centymetrze, życiorys po życiorysie, los dziecka po losie dziecka – dodał. – Dziękuję społeczeństwu Nowej Zelandii, wszystkim tym, którym wystarczyło wrażliwości, żeby nasze, polskie dzieci, dotknięte wojną, cierpieniem, przyjęli na swoją gościnną ziemię, otoczyli opieką na lata, dali możliwość realizacji pasji i sprawili, że poczuli się domownikami. Kto ratuje nasze dzieci, zostanie na zawsze w naszej pamięci, w naszych sercach, a także w pamięci i sercach następnych pokoleń – podkreślił Szymon Hołownia.
Marszałek Hołownia dodał również, że ta historia jest również wezwaniem do tego, by "nigdy nie odwracać wzroku z obojętnością”. Wskazał, że dziś za wschodnią granicą Polski rozgrywa się tragedia ukraińskich dzieci, które są porywane, deportowane, wynaradawiane przez zbrodniczego okupanta. – To jest hańba, że coś takiego dzieje się w XXI w. i to jest coś, co będzie się kładło się cieniem na tych, którzy takie działania podejmują – ocenił.
– Dzieci to coś co mamy najcenniejszego na świecie, bo są one tymi, którzy poniosą ten świat. W dobrą lub złą stronę, kiedy sami staną się dorośli. Jeżeli sami dostaną ciepło, dobroć, miłość i troskę i opiekę, to ją oddadzą, sobie nawzajem i następnym pokoleniom – stwierdził Marszałek Sejmu.
Wśród uczestników wernisażu obecna była Aleksandra Kulak, która była jednym z „Dzieci Pahiatua” i po kilku latach spędzonych w Nowej Zelandii wróciła do Polski. W otwarciu wystawy wzięła również udział przewodnicząca Polsko-Nowozelandzkiej Grupy Parlamentarnej posłanka Wanda Nowicka.
Inicjatorem ekspozycji „Druga ojczyzna. 80. rocznica przybycia polskich dzieci do Pahiatua w Nowej Zelandii” jest Ambasada Nowej Zelandii w Warszawie