Z rakiem można wygrać!
AF- Kiedy dowiedziała się Pani o swojej chorobie? Jaka była diagnoza?
MŚ-W 2012 roku przechodziłam rutynowe badania kontrolne. W miesiącu sierpniu zapisałam się na tomograf komputerowy . Po trzech tygodniach odebrałam wynik i okazało się ,że zdiagnozowano u mnie raka złośliwego płuc , wielkokomórkowego.
AF-Jak przebiegał proces Pani leczenia?
MŚ- Po diagnozie skierowano mnie natychmiast do szpitala chorób płuc i gruźlicy na oddział onkologiczny. Przeszłam całą diagnostykę szpitalną i planowano operację. Jednak lekarze chirurdzy odmówili ponieważ uznali , że to może zagrażać mojemu życiu. A to ze względu na liczne długoletnie moje choroby takie jak min. cukrzyca, dusznica bolesna , nadciśnienie tętnicze, przebyty zawał serca i inne.
Wdrożono mi wtedy leczenie bardzo silną chemioterapią . Miałam cztery transze chemii. Trzy razy traciłam włosy. Trwało to półtora roku z odstępami na przepustki . Po leczeniu chemioterapią skierowano mnie do szpitala onkologicznego na leczenie radioterapią . Przez kilkanaście miesięcy trwały naświetlenia głowy, aby chronić mózg przed rozsianiem komórek rakowych. Obecnie od ponad roku przebywam w domu pod stałą kontrolą szpitala.
AF-Jakie rady ma Pani dla osób które chorują na nowotwory?
MŚ-Nie można się poddawać leżąc w łóżku i rozmyślając o chorobie. Mimo cierpień trzeba wychodzić po chemii na spacery. Nie myśleć o chorobie a wręcz przeciwnie, być wesołym dużo przebywać w towarzystwie i na powietrzu . Ja zawsze się śmiałam i byłam wesoła. Kiedy dziękuje lekarzom za oddane leczenie to mówią mi że sobie sama to zawdzięczam i jest mi miło za taką opinię. Ale wiem jak oni pięknie mnie leczyli i walczyli o moje życie. Jeszcze raz muszę tu podziękować lekarzom za walkę o mnie.