Takiej Unii Europejskiej już dziękujemy!
Polska jest krajem suwerennym. To Polacy zgodnie z regułami demokracji opisanymi w Konstytucji powierzyli Prawu i Sprawiedliwości władzę na 4 lata. Każdy niezadowolony z tego faktu obywatel nawet jeżeli jest prawnikiem, może wystartować w następnych wyborach i PiS-owi tę władzę odebrać.
Można zrozumieć frustrację obecnej opozycji bo oderwanie od przysłowiowego "KORYTA" zawsze boli. Ale można też odnieść wrażenie , że nie tylko o frustrację tu chodzi. Patrząc na twarze czołowych polityków którzy tak niedawno byli u władzy widać często lęk i przerażenie.
Prokuratura pracuje pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry dopiero od niedawna i podobno nowi prokuratorzy są zszokowani skalą nepotyzmu, korupcji , niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień , wyprzedaży polskich interesów itp. I nie chodzi tylko o śledztwo w spr. Smoleńska, przejęcia Ciechu, przetargi na uzbrojenie, Amber Gold wyłudzanie miliardów z VAT-u i wielu innych. Można wymieniać bez końca. Można też odnieść wrażenie,że umoczona jest cała klasa polityczna.
Wszystko wskazuje na to ,że po przegranych wyborach prezydenckich kierownictwo PO wespół z prezesem TK który nie kryje swoich sympatii politycznych opracowało koło ratunkowe. Nie można wykluczyć, że Trybunał Konstytucyjny miał być w tym planie obrońcą umoczonych polityków. Uprawnienia TK niestety na to pozwalają. Może on zablokować każdą ustawę w trybie ekspresowym bez względu na ocenę merytoryczną tejże. Np. tę ustawę o prokuraturze która pozwala na Zbigniewowi Ziobro na skuteczne ściganie a być może wysyłanie do więzień czołowych polityków a niedawnych przyjaciół byłego posła Burego z PSL.
Gdy obecna władza zablokowała uknutą z TK w tle intrygę to dopiero padł blady strach na niektórych. Widmo odpowiedzialności zajrzało w oczy. A miało być cały czas jak na zielonej wyspie Donalda Tuska.
Nie można wykluczyć , że to były premier mający w Europie dużo politycznych przyjaciół zainspirował intrygę donoszenia na Polskę. Nie można też wykluczyć ,że jedzie on na jednym wózku z kolegami od "Sowy" i Kulczyka. Jeżeli tak by było , to nie może nikogo dziwić zawziętość niektórych czołowych urzędników UE którzy nagle troszczą się o poziom polskiej demokracji czyli o naruszenie przez PiS interesów nie tylko poprzedniej ekipy ale też zachodnich banków, korporacji, marketów i różnych koterii dojących do tej pory Polskę jak przysłowiową "krowę"
Jeżeli nasze członkostwo w Unii Europejskiej ma nadal polegać na wyprzedaży polskich interesów gospodarczych i politycznych to Polacy mają prawo powiedzieć, że takiej UE już dziękujemy! I w tym sondażu to powiedzieli.