Wprowadzenie do tekstu o przepisach i artykułach traktatu akcesyjnego- felieton Mieczysława Celejewskiego

Autor: kmdr hon. mgr Mieczysław Celejewski 2016-06-01 16:55:07
Oczywiście nas Polaków najbardziej interesuje stosunek prawny i polityczny urzędów unijnych w zderzeniu z suwerennym krajem Polskim, państwa jako partnera, równorzędnego i równoprawnego członka UE

Jednak najpierw trzeba poznać struktury i zasady działania PE. Sporo z zapisów akcesyjnych, zwłaszcza tych dopisywanych po wstąpieniu i przyjęciu nowego członka do wspólnoty jest różnie interpretowane w zależności od celu oraz wytyczonej polityki komisarzy czy wysokich rangą urzędników unijnych tzw. egzekutywy liberalnej elity najwyższych funkcji przewodniczących i ich zastępcy, sekretarzy czy doradców unijnych. Wyjątkowe kompetencje i wielokulturowe środowisko pracy sprawiają, że Komisja nie jest podobna do żadnej innej organizacji na świecie.

Niezależnie od profilu, wśród bardzo wielu dziedzin, w których działanie Komisji, prawdopodobnie każdy może znaleźć odpowiednią dla siebie dziedzinę. Urzędnicy Komisji wykonują szeroki zakres zadań, które można podzielić na trzy kategorie: administratorzy (AD), asystenci (AST) i sekretarze/pracownicy administracji (AST/SC).

Kadra kierownicza wyższego szczebla
Dyrektorzy generalni, zastępcy dyrektorów generalnych, dyrektorzy i główni radcy to wyżsi urzędnicy Komisji. Dyrektorzy generalni stanowią najwyższych rangą urzędników UE i podlegają bezpośrednio komisarzom odpowiedzialnym za obszary polityki, którymi zajmuje się ich dyrekcja generalna (DG). Dyrektorzy podlegają dyrektorom generalnym i są odpowiedzialni za funkcjonowanie poszczególnych dyrekcji, na które składa się od 3 do 7 działów (około 100 urzędników). Administrator odgrywa kluczową rolę w procesie legislacyjnym i budżetowym UE. Może on uczestniczyć w koordynowaniu ogólnej polityki gospodarczej państw członkowskich, uczestniczyć w negocjacjach z krajami niebędącymi członkami UE, pomagać we wdrażaniu wspólnej polityki rolnej lub zapewniać jednolitą interpretację i skuteczne stosowanie prawa wspólnotowego. Bez względu na charakter wykonywanej pracy szeroki zakres działalności UE oznacza znaczną odpowiedzialność pracownika już na wczesnym etapie kariery zawodowej w Komisji. Asystent odgrywa ważną rolę w wewnętrznym zarządzaniu w Komisji, zwłaszcza w odniesieniu do spraw budżetowych i finansowych, zadań kadrowych, czynności informatycznych lub bibliotekarskich. Może on również pomagać we wdrażaniu polityki w różnych obszarach działalności UE.

Sekretarz/pracownik biurowy ma ważną rolę, odpowiadając za prace sekretarskie i biurowe oraz zapewniając efektywne funkcjonowanie danej jednostki administracyjnej. Zasadniczo wszyscy urzędnicy unijni powinni nam służyć oraz prowadzić politykę doradczą w ściślej współpracy w tym znaczeniu przyjaznej dla całej UE, jak i państwa członka UE, każdemu z osobna. Każdy także wie, że urzędnik nie jest „aniołem” i zawsze próbuje prowadzić swoją politykę, nie koniecznie w zgodzie z traktatem oraz w interesie państw unijnych. Potajemne tworzenie prawa w Unii. Czym jest trialog?

Czy to nie dziwne i nie wzbudza pewne obawy oraz podejrzenie, że najważniejszy być może proces stanowienia unijnego prawa jest w zasadzie tajny oraz hermetycznie dopasowany wyłącznie dla wąskiej grupy interesów elity politycznej? Marzec 2013. Jeden z wielu nijakich pokoi w szklanych wieżach Parlamentu Europejskiego, z okien widać brukselski Place du Luxembourg, gdzie zbiera się garstka urzędników z naręczami papierów. W przerwach między rozmowami po pokoju przechadzają się członkowie ekipy cateringowej Parlamentu, w ciszy serwując herbatę i kawę. Jeśli omawiana na spotkaniu sprawa cię nie dotyczy, nie wiedziałbyś nawet, że kolejne z około tysiąca posiedzeń tzw. „trialogu” (brzmi, jak mafijna japońska yakuzy „Triada”), jakie miały miejsce w 2013 roku, w ogóle się odbywa. Na spotkaniu, o którym mowa, toczyła się dyskusja nad planami zmian w unijnej dyrektywie ws. rachunkowości. Dzięki posłom i posłankom z komisji ds. prawnych Parlamentu Europejskiego – Klausowi Lehne, Arlene McCarthy, Evie Lichtenberger, Alexandrze Thein i Sajowi Karim – doszło do przełomu. Wypracowali oni regulacje, które rzucą światło na kontrowersyjne wpłaty na rzecz rządów dokonywane przez firmy z branży wydobywczej. Dzięki nowym ustaleniom będzie można zapobiec korupcji i niejasnym układom między przedsiębiorstwami a rządami. Przedstawiciel Irlandii, którego kraj miał za zadanie prowadzić rozmowy (bo w tym czasie to właśnie Irlandia sprawowała przejściową prezydencję UE) zgodził się, że wszystkie płatności powyżej 100 tysięcy euro muszą być bez wyjątków ujawniane publicznie. Reguły obejmą każdy przyszły projektu czy kontrakt przedsiębiorstwa. Nowe wymogi dotyczące raportowania płatności to prawdziwy przełom w regulacjach dotyczących tej branży – a jednak spotkanie trialogu, gdzie o tym postanowiono, pozostaje procesem zamkniętym. Na próżno szukać w unijnych traktatach jakiejkolwiek wzmianki na temat trialogów. Pomimo iż są one uznaną częścią legislacyjnego krajobrazu Unii, w sensie ściśle prawnym trialogi nie istnieją. Wszystkie posiedzenia są nieformalne, a ich terminy nie są znane większości posłów i posłanek, nie mówiąc już o szerszej opinii publicznej. Ich czas trwania nie jest formalnie ustalony. Niektóre kończą się po paru minutach, inne mogą trwać cały dzień, a nawet do późna w nocy.

Ostatni trialog na temat jednolitego mechanizmu uporządkowanej restrukturyzacji i likwidacji (SRM) –  najnowszej ale nie najlepszej i pewnie najbardziej kontrowersyjnej części ustawodawstwa dotyczącego unii bankowej – trwał 16 godzin, aż do późnej nocy 19 marca. A to dlatego, że prawodawcy starali się zawrzeć porozumienie na czas przed zakończeniem kadencji parlamentu. I w końcu im się to udało. Mimo atmosfery tajemniczości, jaka powinna towarzyszyć procesowi tworzenia prawa, o którym mało kto wie, że w ogóle ma miejsce, udział w typowym posiedzeniu trialogu wydaje się doskonałym środkiem nasennym – urzędnicy i politycy przedyskutowują ustawę linijka po linijce, artykuł po artykule. Tyle że to naprawdę ma znaczenie. Jeśli odbywające się co dwa miesiące szczyty przywódców Unii to najbardziej wystawny aspekt pracy UE, to posiedzenia trialogu są silnikiem napędzający brukselską fabrykę kiełbasy, mielącą na co dzień unijne prawo.

Triumf trialogu
Pod względem liczb, ilość powstającego prawa nie wydaje się bardzo różnić między dwiema ostatnimi kadencjami. Euro-posłowie i ministrowie przyjęli łącznie 447 aktów prawnych w kadencji Euro-parlamentu z lat 2004-2009. Do listopada 2013 politycy dogadali się w sprawie 395 dokumentów i nawet przy gwałtownym przypływie aktywności, jeśli zechcą przyjąć jak najwięcej prawa przed majowymi wyborami, łączna ich ilość wyniesie zapewne około 500. Zmieniło się jednak to, w jaki sposób prawa są przyjmowane. Formalną, traktatową strukturą, która służyć ma przełamywaniu impasu między różnymi instytucjami jest Komitet Koncyliacyjny. Komitet ten, zbierający razem członków Parlamentu wraz z urzędnikami Komisji Europejskiej i Rady UE, obradujący jednak pod kierunkiem jednego z wiceprzewodniczących PE, wchodzi do gry pod koniec ścieżki legislacyjnej – przy trzecim czytaniu. W epoce po Traktacie Lizbońskim, w którym prawodawców zachęca się aktywnie do przyspieszonego dogadywania się przy uchwalaniu prawa, proces koncyliacji został jednak w ostatnich latach niemal wyeliminowany.

W kadencji Parlamentu z lat 1999-2004, 89 z 403 aktów prawa unijnego zostało uchwalonych po procedurze koncyliacji. W pierwszej połowie trwania ostatniej kadencji, liczba ta została zredukowana do zaledwie 4% ogółu. Około 80% unijnego prawa uchwala się natomiast już w pierwszym czytaniu. Choć z badań samego Parlamentu wynika, że przeciętny czas uchwalenia prawa w pierwszym czytaniu wynosi nieco ponad 14 miesięcy od początku do końca procedury. Proces trialogu, który rozpoczyna się jak tylko różne instytucje zgodzą się co do swych pozycji wyjściowych na temat danego prawa, zaprojektowano także po to, by całą procedurę przyspieszyć. Liczba uczestników trialogu powołanego do wynegocjowania porozumienia między euro-posłami a ministrami może się różnić w zależności od dyskutowanego aktu prawnego, ale jego format pozostaje ten sam. Poseł-sprawozdawca, sprawozdawcy „cienie” z innych frakcji oraz przewodniczący komisji składają się na ekipę negocjującą ostateczny kształt prawa z ramienia Parlamentu. Jednocześnie przy stole zasiadają urzędnicy Komisji Europejskiej oraz minister bądź starsi urzędnicy z kraju sprawującego funkcję przewodniczącego Rady UE. Uczestnicy spotkań są nieodmiennie wyposażeni w czterokolumnowe dokumenty ukazujące pozycje wyjściowe trzech instytucji, z czwartą kolumną pustą.

Tę ostatnią ma wypełnić na kompromisowy tekst, powstający w procesie negocjacyjnym. Choć nie mówi się tego publicznie, większość euro-posłów i ich ekipy, które często znajdują się w samym sercu procesu stanowienia prawa, cenią sobie te doświadczenia. Starym wygom przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, jaką jest prowadzenie aktu prawnego od propozycji Komisji aż po efekt końcowy przyjmowany przez euro-posłów i ministrów zajmuje chwilę. Pomimo wątpliwych zdrowotnych i towarzyskich skutków przesiadywanie godzinami w niedoświetlonych pokojach, aby targować się z o kwoty mleczne UE, wielu odpowiada poczucie bycia tam, „gdzie coś naprawdę się dzieje”. Być może nie mają innego wyjścia. Ekipa jednego z euro-posłów zdradza, że ich szef brał udział w ponad 40 trialogach w samym roku 2013.

W czasie posiedzeń Euro-parlamentu tygodniowo odbywa się przeciętnie 25 osobnych spotkań trialogu. Można sobie wyobrazić ogrom tej niewidocznej pracy.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u