Władza w rękach Marcina!
Liczne stragany, głośna muzyka oraz korowód barwnych postaci wśród których zmierzał sam święty Marcin - rzymski legionista, który przejął dziś władzę w stolicy Wielkopolski.
- Klucze wręczam z wielką przyjemnością! Choć na krótko przekażę ciężar odpowiedzialności za Poznań komu innemu - powiedział żartobliwie prezydent Jacek Jaśkowiak przekazując Marcinowi klucze do Miasta Poznania.
Zgromadzeni na ulicy Święty Marcin poznaniacy mogli skorzystać z wielu atrakcji. W ramach gier dla dorosłych i dzieci pojawiły się m.in. szwedzkie kręgle, zabawy z chustą klanzy, nauka tańca belgijskiego czy szachy. Podczas prowadzonych z tej okazji warsztatów stare i niepotrzebne przedmioty za sprawą prac dzieci zamieniły się w drobiazgi, które z pewnością ucieszą podopiecznych schroniska, czyli myszki pompony z polaru, donaty ze skarpetek lub grube warkocze do przeciągania ze starych koszulek.
Zarówno dorośli, jak i dzieci chętnie zabrali się również za stworzenie wielkoformatowego obrazu, który przedstawiał portret najbardziej rozpoznawalnej tego dnia ulicy w Poznaniu. Powstała w XVIII w. na skutek przyłączenia do Poznania terenów podmiejskich ulica Święty Marcin, w sieci komunikacyjnej Miasta nabrała dużego znaczenia na początku XX wieku, po wybudowaniu zamku cesarskiego (dzisiejszej siedziby Centrum Kultury ZAMEK).
Sporą atrakcją był oczywiście sam przemarsz. W korowodzie udział wzięło około 400 uczestników: aktorzy, muzycy, grupy rekonstrukcyjne czy też trzy orkiestry, w tym między innymi Orkiestra Dęta ze Swarzędza. Pojawiły się także historyczne pojazdy i obiekty artystyczne, a w tle można było usłyszeć specjalnie przygotowaną muzykę mechaniczną. Najważniejszym punktem korowodu była oczywiście postać Św. Marcina, jadącego na białym koniu, w asyście 35 legionistów rzymskich. Pozdrawiał on mieszkańców i przypominał o bogatej, lokalnej tradycji, związanej z datą 11 listopada.
A o tradycji pamiętać trzeba! Zwłaszcza, gdy wiąże się ona z tworzeniem doskonałych smakołyków, do których z pewnością zaliczyć można rogale świętomarcińskie. Na rozstawionych przy ulicy straganach poznaniacy mogli zakupić te regionalne specjały. Ich sprzedażą zajął się nawet sam prezydent Jacek Jaśkowiak.
- Chętnie biorę udział w różnych wydarzeniach organizowanych w przestrzeni naszego miasta. Obchodzone w Poznaniu święto ulicy Św. Marcina jest dla mnie uzupełnieniem najważniejszego dnia w roku - równoległe ludyczne obchody wyróżniają Poznań na tle innych miast. Kiedy inni spierają się o definicję patriotyzmu, my możemy sięgnąć do tradycji działania na rzecz ubogich. Taka jest bowiem geneza tego święta. Podobnie jak w zeszłym roku, wspólnie z fundacją Barka, sprzedaję zatem rogale, z których dochód przeznaczony będzie dla fundacji wspierającej osoby potrzebujące. Może za jakiś czas warto więc sięgnąć głębiej - może choć część z ceny rogali można by przeznaczyć na cele charytatywne. A że wypieka się ich w tym czasie około miliona trzysta tysięcy sztuk, to 10 gr od każdego dałoby kwotę 130 tysięcy - powiedział prezydent Jacek Jaśkowiak.