Łódź - Pamięci Romów i Sinti
- Jesteśmy winni pamięć wszystkim ofiarom strasznej wojny, która - niezależnie od upływu czasu - przestrzega przed rasizmem, brakiem tolerancji oraz zwykłą nienawiścią - mówił wiceprezydent Krzysztof Piątkowski. - Takie historyczne i etyczne przesłanie niesie ze sobą również dzisiejsze spotkanie rocznicowe w Łodzi, przy Starej Kuźni.
Podobóz cygański na terenie Litzmannstadt Getto powstał jesienią 1941 roku. Funkcjonował zaledwie kilka miesięcy. Przywieziono tu 5007 Romów z pogranicza Austrii z Węgrami. Byli poniżej 50. roku życia, 2689 z nich to dzieci. Z zachowanych dokumentów wynika, że byli to ludzie zamożni. Przywieźli ze sobą biżuterię i instrumenty muzyczne. Znaleźli się w budynku za podwójnymi zasiekami, z oknami zabitymi deskami, bez latryny i wody, po kilkanaście osób w izbie. Nie mieli się gdzie umyć, nie mieli czym jeść: łyżki i miski dostali pod koniec listopada, gdy już chorowali. Kiedy lekarze z getta stwierdzili epidemię tyfusu - niemieckie władze miasta wojskowe i cywilne postanowiły zlikwidować podobóz. Na tyfus zmarło 629 osób. Zostali pochowani na cmentarzu żydowskim na polu gettowym w kwaterach 4 i 5. W lutym 1942 roku do Chełmna nad Nerem Niemcy wywieźli 4300 Cyganów i Sinti. W drodze do obozu zostali otruci spalinami w samochodach - komorach śmierci. Nikt nie przeżył. Pozostał po nich bursztynowy koral i... kości, które można znaleźć w okolicach lasów rzuchowskich